Czwartek 22.06.2017
Kable, kable i jeszcze raz kable 🙂 Energia elektryczna jest podstawą funkcjonowania budynku, dlatego kładziemy duży nacisk, żeby instalacja w naszym domu była wykonana porządnie. Może się wydawać, że układanie przewodów elektrycznych powinno zająć dzień, góra dwa, ale nie jest to takie proste jak się wydaje. Jak już wspominaliśmy w ostatnim wpisie, wszystkie przewody muszą być układane w peszlach, dodatkowo trzeba się dobrze zastanowić nad trasami kablowymi, tak żeby za bardzo nie ingerować w konstrukcję drewnianą. W czwartek w końcu przyjechała pompa i gruszki, żeby zalać płytę fundamentową i wieniec w garażu oraz taras w domu.
Piątek
Układanie przewodów elektrycznych zbliżyło się ku końcowi. Zostało jeszcze wyprowadzić zasilanie do bramy, do oświetlenia na podjazd i obwody na strych. W następnej kolejności zabierzemy się za kable sieciowe (skrętka nieekranowana kat. 6) oraz kable koncentryczne (antenówka) i głośnikowe w salonie. Wydaje nam się, że przewidzieliśmy wszystko, ale wyjdzie w praniu czy o czymś nie zapomnieliśmy. W piątek nastąpił kolejny przełom na naszej budowie – na dachu pojawiły się rynny oraz kilka warstw gontu. Już w tym momencie jesteśmy przekonani że wybraliśmy odpowiedni kolor i kształt gontu. Do pracy na dachu upały nie są sprzyjające i układanie pokrycia trzeba wykonywać wcześnie rano oraz późnym popołudniem, gdyż gont bardzo się nagrzewa i można się poparzyć. Wylany dzień wcześniej beton dzięki pogodzie zdążył się przez noc utwardzić na tyle, żeby można było po nim chodzić.