Środa – 19.04.2017
Plany jak zwykle były bardzo ambitne. Jednego dnia mieliśmy wykorytować wjazd, utwardzić kruszywem, wykopać fundamenty i zalać. Pogoda jednak spłatała nam figla i nie byliśmy w stanie wszystkiego zrobić. W zasadzie przez całą Polskę przeszła fala obfitych opadów śniegu, miejscami spadło go więcej niż przez całą zimę razem wziętą 🙂 Pojawiliśmy się na placu budowy około godziny 8 i zastanawialiśmy się czy w ogóle jest sens cokolwiek robić, tym bardziej, że Pan Koparkowy uparcie twierdził, że w taką pogodę nie da się nic wykopać. Jednak po namowach wsiadł do kabiny i zaczął drążyć koryto.
Około godziny 13 przyjechał pierwszy transport z kruszywem (17 ton). Wysypał wszystko na początku koryta, a koparka od razu zabrała się do pracy. Już w tym momencie wiedzieliśmy, że kopanie fundamentów tego dnia nie będzie miało sensu, gdyż było tak mokro, że koparka mogłaby ugrzęznąć w mokrym lessie. Śnieg przestał sypać, przyjechał kolejny transport kruszywa, jak się później okazało, za mało. Musieliśmy zamówić jeszcze jedno auto, ale już na kolejny dzień.
Czwartek
Godzina 8 – brak opadów, temperatura blisko zera, ale zaczęliśmy prace. Przyjechał kolejny transport kruszywa, na szczęście na tym etapie ostatni. Koparka wyrównała wjazd, następnie zabrała się za kopanie fundamentów, gdyż w drodze była już pierwsza gruszka z betonem.
Niestety żadne z nas nie mogło być podczas wylewania betonu, ponieważ wezwały nas inne obowiązki. W sumie przyjechał 3 auta, każde miało 11 m3 betonu (klasa B20) na pokładzie. Do tego oczywiście pompa do betonu, z wysięgnikiem o długości 26m. Tym razem nie udało nam się uchwycić gruchy na zdjęciach, ale będzie jeszcze szansa podczas wylewania płyty. Po wylaniu betonu musieliśmy wypoziomować ławy, tak żeby później można było bez problemu murować ściany fundamentowe z bloczków.
Z ciekawostek – ostatnia gruszka, która przywiozła beton zapadła się jedną stroną na wjeździe, a z opowieści wiemy, że mogła się nawet przewrócić 🙂 Na szczęście tak się nie stało i została wyciągnięta przez inny pojazd. Efekt widać na zdjęciu tytułowym.
Podsumowując, to co miało być wykonane jednego dnia, zostało wykonane w dwa. Pogoda trochę popsuła nam szyki, ale nie poddaliśmy się i plan na ten tydzień został zrealizowany. Teraz musimy czekać, ponieważ beton musi dobrze związać, żebyśmy mogli kontynuować działania. Jeśli aura pozwoli, to w poniedziałek wracamy do działań.